sobota, 29 września 2012

Bóg się mamo nie pomylił...





Był 14 wrzesień 2009 roku. Do pięknego, tęczowego pokoju w Niebie wszedł Anioł. Rozejrzał się wokół. Dziesiątki małych Aniołków bawiło się tak beztrosko. Podszedł do jednego z nich, objął białymi skrzydłami, tuląc niósł do pokoju, w którym siedział w ogromnym skupieniu Bóg. Anioł podprowadził chłopca do Pana. Oddalił się. Bóg posadził dzieciątko na kolana i rzekł: Aniołku, zbliża się czas rozstania z braćmi-Aniołkami. Jak wiesz, co dnia tysiące twoich braci posyłam na Ziemię. Tam czekają na Was Rodzice. Przez dziewięć miesięcy oczekują na Twoje przywitanie mamusia, tatuś, bliscy. Do tej pory tylko wyobrażali sobie Ciebie. Słyszeli bicie Twojego serduszka, widzieli zarys ciałka. Oglądali zdjęcia pod serduszkiem mamusi. Teraz ujrzą Synka takim, jakim jest. Już czas. Chłopczyku. Zsyłam Ciebie na inną planetę i powierzam specjalne zadanie.To będzie bardzo trudne zadanie dla Ciebie, dla twoich bliskich. Z takim wyzwaniem wysyłam na ziemię dużo Aniołów i nie pytaj mnie dlaczego. Nie bój się maleńki swojej przyszłości. Przekazuję ciebie Rodzicom w darze. Przekazuję pod opiekę i naznaczam jako dziecko specjalnej troski. Twoją główkę otulam tajemnicą, którą ujawnisz dopiero gdy podrośniesz. Te pierwsze 3 latka będziesz wyjątkowo grzecznym dzieckiem i mimo iż nie będzie lekko to będziesz czerpał dobro i oddawał je podwójnie. Za jeden uścisk oddasz trzy uściski, za jeden uśmiech bliskich będziesz się głośno śmiał kilka minut. Tak rozkochasz tych, którzy będą przy Tobie. Te 3 latka — to twoje pierwsze, wielkie zadanie. Będziesz zdobywał miłość. Nikt nie przejdzie obok Ciebie bez zachwytu Twoją pogodą ducha, szczerą, dziecinną radością. A kiedy żar Miłości rozpali się tak bardzo, bardzo mocno… Objawisz tajemnicę, którą ciebie naznaczam. Oddaję ciebie pod opiekę, jako istotkę mało doskonałą. Swoją tajemnicę ujawnisz dyskretnie. Kiedy skończysz 3 latka twój rozwój, który pozyskałeś zacznie się płatać figle. Stopniowo zaczniesz się oddalać od mamusi, tatusia. Będziesz zapominał tego, czego się nauczyłeś. Twoi rodzice nie pojmą, że się zmieniasz. Ten cykl potrwa kilka miesięcy. To będzie bardzo trudne, ale ty już tego nie będziesz rozumiał. Twój mózg, Aniołku, zabiorę z niego kilka fragmentów, które rozregulują cały tryb życia. To będzie wyzwanie dla twoich bliskich, najtrudniejszy egzamin w życiu. Będę czuwał nad wami. Dam siły i oświetlę drogę, którą pójdziecie. Nie pozwolę, by ktokolwiek upadł. Ani Ty, ani Twoi bliscy. Dam twojej Mamusi, Tatusiowi tyle sił, żeby poradzili sobie w najtrudniejszych chwilach swojego życia. Te sceny będą bolały. Ty niczego nie będziesz rozumiał. Rodzice zrozumieją wszystko. Walka o Ciebie będzie bardzo ciężka. Synku sprawisz, że Twoi rodzice będą, co dnia uczyli się pokory, cierpliwości. Wyleją morze łez, ale nie utoną, bo będę przy Was. Będziesz czynił wbrew sobie. Nie będziesz wiedział, że sprawiasz ogromny ból bliskim. Twoja główka tego nie pojmie. Mamusi serce przepełnię niezwykłą miłością. Ona zawsze wybaczy twoje zachowanie. Otrze łzy w ukryciu przed Tobą, żebyś nie widział, jak płacze. Uczesze pokornie potargane włosy, które jej wyrywałeś. Ukryje podrapaną twarz, zasinione oko. Będzie miała siły, żeby się uśmiechać do każdego. Rodzice podołają tym problemom, bo nie będą sami. Obok was ułożę dłonie i serca, które będą wspierały. Czeka was trudny czas, wiem. Ty wiedz, Aniołku, że tak właśnie układam świat. Dobro to miłość, która pokona wszystko. Miłości nie zabraknie wśród bliskich, zadbam o to. Nie mogę zdradzić więcej chwil Twojego życia. Na koniec tylko powiem, że to wszystko ma swój sens. W chwilach bardzo trudnych wołaj mnie głośno. Wołaj modlitwą wraz z bliskimi. Przyjdę i pomogę. Zamienię smutek w radość. Po to jestem. Czas na Ciebie, Synku. Zbliża się 14.00. Mamusia i Tatuś czekają, czekają bliscy. Szczęśliwej podróży, bądź dzielny.
Anioł już uchylił drzwi do twojego świata, świata zdrowego. Po wyjściu chłopca z pokoju cichutko wyszeptał. Ta tajemnica dziecinko, która ujawni się po3 latach, to Autyzm….

poczucie winy

Bardzo długo zbierałam się w sobie aby zacząć pisanie tego bloga, trudno jest od tak pisać o swoim dziecku, uzewnętrzniać się przed całym światem.Cieszyłam się gdy po ciężkich chwilach gdy wyrwaliśmy z objęć śmierci naszego synka który mając tak niewielkie szanse na przeżycie a jeszcze mniejsze na to by nie być "roślinką" zaskoczył wszystkich i w miarę szybko wracał do życia .
Wygraliśmy walkę ,ale nie wojnę.Wstępna diagnoza nie dociera do mnie choć z drugiej strony jest oczywista jak 2x2.
Walczę z poczuciem winy...